- Tak, mamo? - Zapytałam przytulnie.
- Jak ty wyglądasz?! Na górę, szybko! Weź prysznic, załóż coś eleganckiego! Za godzinę przyjeżdża manager.. Szybko, Faith! - Przytaknęłam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Zeszłam na dół gdzie czekała matka. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Urodę masz po mnie! - Wykrzyknęła radosna.
- Ale talent po tacie. - Powiedziałam złośliwie prawdę. Yves mruknęła coś pod nosem. Po chwili do willi matki wpadła... Alex!
- Dzień dobry, pani Yves! - Powiedziała radośnie po czym ucałowała moją matkę w policzek. - Dziękuję za pani telefon. To bardzo dobry pomysł. Faith powinna dostać szansę!
Zaśmiałam się pod nosem. Po kilku minutach do domu zapukali goście. Poszłam otworzyć. Przed moimi oczami stanął przystojny chłopak, jakaś kobieta i mężczyzna. Zaprosiłam ich do środka, po czym udaliśmy się do salonu.
- Tak, więc, jesteśmy zainteresowani współpracą z pani córką. - Powiedziała kobieta.
- Jednak najpierw, Justin musi ocenić jej talent muzyczny. - Oznajmił mężczyzna, wskakując na chłopaka. Justin, uhm, wiec tak ma na imię. Uśmiechnęłam się i podeszłam do fortepianu. Wzięłam głęboki oddech. Od dzisiejszego spotkania, zależało, czy matka będzie ze mnie dumna. Zaczęłam śpiewać.
I'll make you believe in me
I can be what you want me to be
Tonight is the night
Where I make you see
That I can be anything
- To twój tekst? - Zapytał chłopak.
- Tak, tekst napisałam ja. Muzyką zajęła się Alex. - Wskazałam na przyjaciółkę.
- Mi się podoba. - Powiedział chłopak. Po chwili naradzania zdecydowali.
"Jedziesz z nami do L.A"
